Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Testuję. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Testuję. Pokaż wszystkie posty
Zmiany

Zmiany


Idą powolutku.
Ale nieubłaganie.
I w końcu się wydarzą.
Chcę Was na to przygotować :-)

Zmiany na blogu.

Mama w Centrum się kończy.
Pisałam o tym rok temu, ale potrzebowałam tego czasu.
Żeby się z nią pożegnać. Ułożyć bałagan. Zrozumieć, czego potrzebuję.

A potrzebuję więcej miejsca na ten wspaniały kawałek mojego życia, jakim stały się zdjęcia. Także te robione na sesjach fotograficznych. Chcę je Wam pokazywać w jakiś zorganizowany sposób.
Ale nie obawiajcie się - wpisy blogowe, jakie znacie, zostają. Tu nic się nie zmieni. Nie przekształcę się w miejsce, gdzie można zobaczyć tylko zdjęcia obcych ludzi ;-) Nadal będę się z Wami dzieliła swoimi przemyśleniami, zdjęciami kwiatów i swoim kawałkiem świata.
Ale chcę też, żeby to miejsce było moją fotograficzną wizytówką. Żeby było wiadomo, jakie zdjęcia można u mnie zamówić.
Żeby to było jasne, przejrzyste i dostępne.

Zmieni się na pewno nazwa, kolory, miejsce pobytu bloga, jego format (ale nie za wiele, bo sama zmian rewolucyjnych nie lubię). Będę Was pewnie przez jakiś czas kierowała pod nowy dach i prosiła o cierpliwość.
Oraz o pozostanie ze mną.

To będę cały czas ja - Joanna w Kolorze :-)))
Już nie Mama w Centrum.
Dla fotografii

Dla fotografii


Dziś 177-lecie wynalezienia fotografii, jak nachalnie informuje mnie Facebook od rana ;-)
Wobec tego - moje eksperymenty i impresje fotograficzne. Bo aparat to tylko pretekst do pokazania... siebie.
W podziękowaniu dla tej najbardziej demokratycznej ze sztuk.
Na zdjęciu Lackowa, najwyższy szczyt Beskidu Niskiego.
MANUEla - sesja modowa

MANUEla - sesja modowa


Mamy z Zosią wielką przyjemność brać udział w projekcie ManuEla :-)
ManuEla to kolekcja ubranek, którą wymyśliła cudowna i twórcza Alicja z ManuShop, tkaninę zaprojektowała Ela Wasiuczyńska, a my z Zosią zrobiłyśmy małą sesję. I doskonale się przy tym bawiłyśmy.
Tak, tak - dobrze usłyszeliście. Ela Wasiuczyńska. Ta, która namalowała Pana Kuleczkę, a książki z jej ilustracjami na pewno stoją na waszych półkach :-)

Jak wiecie, staram się unikać reklam na blogu, ale w tym przypadku, to jest dla mnie coś więcej. To współpraca z osobami, które są mi bliskie i które chętnie będę wspierać swoją pracą.
Poprosiłam też Alicję o kilka słów i oto, co mi powiedziała:

Manu to młoda polska marka, która powstała w odpowiedzi na niepohamowaną potrzebę pokolorowania kawałka świata. Przynajmniej tego w najbliższym zasięgu.
Uzależnienie od koloru i niepokorne pomysły, których nie dało się w żaden sposób zagłuszyć, pchnęły mnie w stronę projektowania i wytwarzania odzieży. Dodajmy do tego przyrodę bombardującą inspiracjami i mamy przepis na Manu.
Osobisty wentylek do wypuszczania na świat wizji kłębiących się pod powiekami.
A kosmos nam sprzyja.
Kosmos wie dokładnie, w którą stronę popychać małe, ludzkie koraliki, aby szczęśliwie się zderzały wytwarzając iskrę.
Na skutek takiego zderzenia z Elą Wasiuczyńską - znaną polską malarką i ilustratorką książek dla dzieci - powstała najnowsza letnia kolekcja - MANUEla. 
Ela wypuściła spod pędzla fantastyczny projekt tkaniny, pulsujący intensywnym turkusem, soczystą zielenią i energią lata. Z tej tkaniny stworzyliśmy ubrania dla małych i dużych, dla wszystkich, którzy mają odwagę zanurzyć się w kolorze.

Zosi najbardziej do gustu przypadła długa spódnica i głównie w niej chciała być fotografowana. Jak widać można w niej swobodnie biegać, skakać i buszować w trawach. W kolekcji znajdziecie też sukienki, bluzeczki, krótkie spódniczki i leginsy. Tkanina jest bardzo miękka i wygodna. Mandalowo-kwiatowe wzory urokliwe i dziewczęce.

A ja, robiąc te zdjęcia, też poczułam się koralikiem popchniętym w odpowiednią stronę. Dziękuję Ci Alu za to doznanie.

Ubranka możecie kupić w sklepie MANU. (tu KLIK).

Zdjęcia zrobiłam na Mazurach Garbatych, w magicznym miejscu, o którym możecie przeczytać w poprzednim poście.
















O kwiatach

O kwiatach


W zeszłą niedzielę w Warszawie odbywało się Święto Kwiatów, zorganizowane przez Magazyn Usta.
Szczerze mówiąc, to nie przepadam za takim imprezami, bo ich wyrafinowanie jest dla mnie zbyt wysokie. Zawsze człowiek się tam czuje za gruby, za toporny i za brzydko ubrany ;-) A ja nie lubię udawać kogoś innego, niż jestem.

Ale tym razem miałam ważny powód, żeby tam pójść - chciałam zobaczyć twórców poznańskiej kwiaciarni Kwiaty i Miut. Kwiaciarni już chyba kultowej. Ich przepiękne, barokowe bukiety, często z kwiatami odmian historycznych, polnymi, retro, podbijają serca. Jakiś czas temu kupiłam sobie ich album florystyczny "O kwiatach". To przepięknie wydana książka ludzi, którzy naprawdę kochają kwiaty. Przeglądam ją nieustannie i chyba jeszcze długo będzie moją inspiracją.
Bo też kwiaty uwielbiam.

Przy ich stoisku kłębiły się tłumy a przemili właściciele sprawnie robili kolejne bukiety. Popatrzyłam z tęsknotą na cudne róże i peonie, ale rodzina się nudziła i chciała wychodzić. Między pietrami zgubiliśmy się z M.
Na Mysiej 3, gdzie odbywała się impreza, jest pełno sklepików i zakamarków, więc kilkanaście minut kręciliśmy się w kółko nie mogąc się znaleźć.
Aż zobaczyłam spływający schodami piękny bukiet i mojego M. za nim :-) "Zgubił" się, żeby zamówić mi kwiaty :-)
I tak od niedzieli cieszę oczy tym romantycznym, przepięknym prezentem bez okazji.
Myśląc przy tym o wielu rzeczach - o kwiatach, o pięknie, o przemijaniu.
I w końcu - o miłości...












Delikatność

Delikatność


"W sytuacjach trudnych nauczyłam się być dla siebie delikatna i lubię być wtedy delikatna dla innych."
Te słowa trenerki FamilyLab Dusanki Kosanovic głęboko zapadły w moje serce. Bardzo mi są teraz potrzebne.
Czy w sytuacjach konfliktowych, trudnych, stresujących jestem dla siebie wyrozumiała? Czy też pozwalam, żeby wewnętrzny krytyk zgniótł moje poczucie własnej wartości?
Delikatność.
Piękne słowo.

Właśnie skończyłam pierwszy, niezwykle intensywny moduł szkolenia trenerskiego według metody Jespera Juula.
Jestem oszołomiona, ale i szczęśliwa. Poruszona i spokojna jednocześnie. Wiem, że tego typu myślenie o rodzinie to dobra droga. Dla mnie i dla wielu innych osób. To, co czytam od wielu lat, to, jak staram się żyć, jakie wartości wprowadzać dostało solidną podbudowę teoretyczną. To wspaniałe uczucie - "być w domu" - zarówno od strony uczuć, jak i wiedzy.
Mam wiele stron notatek, mnóstwo pytań, ale i mnóstwo jasności, czym jest bycie rodzicem i towarzyszenie dziecku w dorastaniu. Czym jest szacunek, empatia, odpowiedzialność i współdziałanie w rodzinie.
Wiem też, jak ważne jest, żeby troszczyć się o siebie i budować swoje poczucie własnej wartości. Bo tylko kiedy sama wiem, kim jestem, o czym marzę, co lubię, a co nie i gdzie są moje granice, mogę w tym wzmacniać moje dzieci. Inaczej się nie da.

To szkolenie, na którym uczę się, jak rozmawiać o tych wartościach z innymi rodzicami, ale jednocześnie jest to wielka lekcja dla mnie samej. Wiele się o sobie nauczyłam, wiele odkryłam.
Pewnie na blogu będzie się pojawiać wiele treści związanych z tym tematem.
Mam też nadzieję, że niebawem będę mogła Was zaprosić na spotkania dla rodziców. W realu :-)

A tymczasem życzę Wam dobrego, pogodnego i delikatnego tygodnia!
I zostawiam Was z "delikatnościami" z mojego balkonu :-)








Ogród na Paca

Ogród na Paca


Zróbmy sobie ogród!
Tak, tak - ogród. Prawdziwy, piękny, wspólny, integrujący mieszkańców. Na zaniedbanym pasie ziemi między blokami na Grochowie.

Szalony pomysł? Już nie :-)

Pomysł stworzenia społecznego ogrodu zrodził się w wielu głowach na raz. Ostateczną wersję wypracowali wspólnie mieszkańcy Grochowa z pomocą architektki krajobrazu Magdaleny Ancińskiej i przy wsparciu Centrum Społecznego PACA 40. Koordynacją projektu zajęła się Kasia Książczyk. Ogród realizowany jest w ramach Inicjatywy Lokalnej. Z czasem w projekt włączyli się członkowie Kooperatywy Grochowskiej (to ja :-),  Klub MaTa i wielu innych.
W ramach projektu zaniedbane podwórko na tyłach bloku przy Paca 40 przekształci się w sąsiedzki ogród służący rekreacji i aktywizacji. Ogród stanie się miejscem spotkań sąsiedzkich, ciekawych warsztatów i integracji międzypokoleniowej. Będzie obfitował w specjalnie dobrane rośliny wspierające ekosystem (owady, ptaki), często jadalne, choć nie każdy o tym wie.

Ogród będzie podzielony na kilka stref :
1) strefę relaksu - z huśtawkami, kocami, leżakami i ogródkiem ziołowym - tutaj będzie można posiedzieć z kawą i gazetą.
2) strefę rekreacji - wolna przestrzeń sprzyjająca uprawianiu sportów np. jogi czy thai chi.
3) strefę małego dziecka - zielony zakątek bez tradycyjnych zabawek, pobudzający do kreatywnych zabaw.
4) wolną przestrzeń - na co dzień będzie tu strefa cooworkingowa, a w weekendy być może targi śniadaniowe i inne imprezy.


Wspieram ten projekt całą sobą. I Was do tego zachęcam! 
Chodźcie z nami grabić, sadzić i dobrze się bawić :-) 
Może też zainspirujecie się do zmian w Waszych dzielnicach, osiedlach, miastach.

Jeżeli macie ochotę na wspólną pracę, zapraszamy 23 maja na II piknik ogrodowy. 
Wszystkie informacje szczegółowe znajdziecie już wkrótce na profilu facebookowym Ogród na Paca.

Ten post lajkujcie szczególnie. Posyłajcie go dalej w świat. Zależy nam, żeby informacja o naszym Ogrodzie dotarła do jak największej liczby osób.

Zdjęcia w tym poście zostały zrobione na I pikniku ogrodowym, podczas którego przygotowaliśmy ziemię, wytyczyliśmy pierwsze grządki, posadziliśmy pierwsze kwiaty. 
Zajadaliśmy się przepysznymi plackami po koreańsku przygotowanymi pod okiem wspaniałej kucharki i naszej kooperanki Inessy Kim. Inessa była uczestniczką programu TopChef i prowadzi w Warszawie swoje bistro "Kim T&V". Idźcie tam koniecznie, bo to, co robi Inessa, jest po prostu przepyszne!
Dzieciaki pomagały grabić, grały w kooperatywne gry albo brały udział w warsztatach - muzycznych, plastycznych i genialnych upcyklingowych, czyli robienia różnych rzeczy z odpadów. Zosia zrobiła konewkę, kanapę dla lalek (tak, tak, z tektury i opakowania po płynie do płukania :-), laleczkę, ciuchcię, ufoludka, dwie rakiety, breloczek z korków, domek dla owadów i dwa naszyjniki. 
To był naprawdę owocny i dobry dzień.

Jeżeli podobał Ci się ten post, możesz go skomentować, (a wiedz, że uwielbiam Twoje komentarze :-) polubić, udostępnić i dalej puścić w świat.
Będzie mi bardzo miło :-)
Dziękuję!  














































Copyright © 2016 Joanna w Kolorze , Blogger